Dziś przedstawiam Wam iPhone'a 5, który wpadł do wody. Według relacji Klienta wpadł na parę sekund do wanny wieczorem a następnego dnia rano był z nim w naszym serwisie. Jak widzicie ślady korozji są dość wyraźne i niewiele brakowało, że sprzęt nie nadawałby się do naprawy.
W porównaniu z wcześniejszymi modelami powyższe złącza są znacznie większe i co za tym idzie bardziej odporne na przebieg elekrolizy.
Odporne to może złe słowo, poprostu w iPhonie 5 przez miniaturyzacje jest mniej czasu na odłączenie baterii a jeśli bateria była mocno naładowana to czasu jest jeszcze mniej bo "trawi" ścieżki i złącza jeszcze szybciej. Poniżej jest dobre ujęcie.
Niedobrym pomysłem w takiej sytuacji jest ładowanie iPhone'a w nadziei, że zadziała. Ładowaniem najczęściej telefon się dobija. Jeśli czytasz to w chwile po "wodowaniu" iPhone'a to radzę udać się gdziekolwiek gdzie ktoś będzie potrafił w miarę humanitarnie iPhone'a otworzyć i odłączyć od baterii ( najlepiej do naszego serwisu :) . iPhone z odłączoną baterią może na naprawę spokojnie czekać, po szybkim odłączeniu baterii zagrożenie wyższymi kosztami naprawy mija. Naprawa taka nie powinna być kosztowna, w zasadzie czym szybciej odłączy się baterię tym koszty będą mniejsze bo nie trzeba wymieniać skorodowanych podzespołów. Poniżej widać już doprowadzone do porządku skorodowane złącza wyświetlacza, dotyku i przedniej kamery.
Ważne jest jeszcze to aby fachowiec, który dokonuje przeglądu/naprawy/czyszczenia zajrzał w każdy zakamarek płyty głównej i sprawdził czy nie ma gdzieś nieoczyszczonych skorodowanych miejsc. Takie niedopatrzenie może powodować później problemy, bo nawet suche wykwity i śniedź mają nieokreśloną przewodność a w kontakcie z wilgocią zawartą w powietrzu atmosferycznym mogą powodować nawet zwarcie lub drenowanie baterii.